Wiedziałam, że jeśli przegram stracę wszystko- rodzinę, przyjaciół. Jeśli jednak wygram nic się nie zmieni.Nie wiedziałam jaką decyzje podjąć.Tak bardzo lubiłam Meg, Irene i Harriet.Nie chciałam żeby przeszły na stronę Kathy. Czy mogłam coś zrobić?Czy mogłam je zatrzymać? Na te dwa pytania pragnęłam znaleźć odpowiedź, lecz nie mogłam. Musiałam ryzykować.
Oj Zuzanno, Zuzanno, pogniewam się na Ciebie, jak mi nie będziesz mówić, że bloga zakładasz!!! Ale to nic - i tak Cię kocham! Już na samym wstępnie Cię zaatakuję:
OdpowiedzUsuń1 zmień wygląd bloga, bo... mówiąc wprost - jest brzydki :)
2 pisz dłuższe rozdziały, wiem, że dopiero prolog i że masz mały dostęp na komputera, ale zawsze możesz pisać na kartce, a później tylko przepisywać
3 adres bloga zadzwiwił mnie szalenie "mologolo"? mogłaś po prostu "ryzyko" - tak jak tytuł.
Jednak pomimo tych uwag prolog mnie zaciekawił, bo nawet nie potrafię ocenić, czy opowiadanie będzie z typu fantastyki czy też nie. Dlatego czekam na rozdział pierwszy i obserwuję!
Twoja Martyna :)
dzięki. Niedługo zmienie wyglad
OdpowiedzUsuńniby fajnie, ale za krótko... wolę nieco dłuższe rozdziały, żeby lepiej się z wszystkim obyć. Wiem, że to dopiero prolog, więc liczę na ciekawą akcję :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki
Usuń